sobota, 24 czerwca 2017

Newsletter, czyli jak przygotować nasze internetowe listy?

Grafika? Tekst? A może jedno i drugie? Stworzenie newslettera, który przysłowiowo "cieszy oko” może okazać się nie lada wyzwaniem. Internauci mają bowiem swoje wymagania, a kreatorzy z kolei – multum pomysłów z pewną misją do wykonania. Czy da się połączyć funkcję informacyjną z marketingowym  call to action? Czy wizualizacja komunikatu może iść w parze z drogowskazem zakupowym? A przede wszystkim – jak dzięki minimalizacji słownej zachęcić odwiedzającego do dalszego zapoznania się z Twoją ofertą handlową?




Kilka sekund w Internecie – pierwsze wejście newslettera


Wyskakujące okienka reklamowe niejednokrotnie zdążyły poszarpać struny nerwowe internautów. Lecz mimowolnie, czasem nieświadomie zapoznają się z ich przesłaniem. Chcąc nie chcąc nasz mózg w natychmiastowym trybie przyswaja sobie oglądaną treść. Jak zatem nie zmarnować tych kilku chwil i wpisać się w pamięć odbiorcy?

Niezbędne czynniki newslettera - strona poza świadomościowa (nieznana czytelnikowi), czyli co powinieneś wiedzieć o jego tworzeniu> Kilka zasad dobrego webmastera:

Ø  Najważniejszy jest cel – wyobrażenie sobie potencjalnego odbiorcy przekłada się na realizację określonych założeń. Kiedy wiemy, do kogo kierujemy przekaz automatycznie łatwiej jest nam wyselekcjonować jego treść!

Ø  Wykorzystuj narzędzia CTA – są nimi słowa ukrytej treści zachęcające do dalszego zapoznania się z czytaną treścią, np. „zobacz więcej”, „czytaj dalej”, „kliknij tutaj” albo przyciski graficzne o podobnej formie, które jeszcze bardziej zachęcają do wejścia w link.

Ø  Dbaj o współczynnik subskrypcjidobry newsletter to przede wszystkim znajomość Twojej oferty. Żeby odwiedzający wykazali nią trwałe zainteresowanie nie możesz bombardować ich ciągle napływającymi reklamami. Umiar w tym wypadku jest wskazany.


Ø  Jeśli chcesz być szanowany – szanuj. Nikt nie chce znosić internetowej nachalności. Dlatego Twój dobry wizerunek zbuduje oszczędność informacyjna.

Ø  Zawieraj w treści tylko i wyłacznie cenne i istotne wiadomości. Jeśli internauta naprawdę okaże zainteresowanie – sam będzie dochodzić reszty. Nie spamuj.

Ø  Nie zapomnij o zbadaniu strony technicznej swojego newslettera. Sprawdź jego działanie od tzw. ”kuchni”. Stosuj odpowiednie kody. Każda skrzynka pocztowa działa w inny sposób, dlatego skontroluj jego wyświetlanie na różnych przeglądarkach.

Ø  Wybierz dobrą platformę kreacyjną. Pamiętaj, aby grafika internetowa newslettera łączyła się z tą, którą później wysyłasz danemu subskrybentowi na e-maila.

Ø  Zadbaj o odpowiednią szerokość i wagę grafiki. Za optymalną wartość przyjmuje się 600-750 pikseli w przypadku szerokości, a 50-70 kilobajtów wystarcza na swobodę tworzenia, jeśli chodzi o rozmiar przesyłanego pliku.




Niezbędne czynniki newslettera - strona świadomościowa (okiem internauty) - co jest ważne dla odbiorcy? Na co warto zwrócić uwagę?


Ø  Nadaj swojemu newsletterowi interesujący tytuł. Od tego wszystko się zaczyna, dlatego warto pomyśleć nad nagłówkiem, któremu wprost nie da się oprzeć!

Ø  Stosuj odpowiednie zwroty. Badania dowodzą, że najczęściej klikają oni w newslettery, które nie wymagają od nich zastanowienia, czy aby na pewno dany link przekieruje ich na bazę poszukiwanej wiedzy. Tylko po prostu zwracają ich uwagę.

Ø  Zadbaj o odpowiednią szatę graficzną. Skoro głównym zadaniem newslettera jest przyciągnięcie uwagi, dla internautów jego kolor ma ogromne znaczenie. Najczęściej sprawdza się zasada stosowania kontrastu – grafika powinna znacząco odróżniać się od tekstu.

Ø  Nie zapominaj o właściwym rozmiarze. Najkorzystniejsza reguła głosi, że nasze CTA powinno być około 20% większe od firmowego logo w wysyłanej wiadomości.

Ø  Warto piętnować priorytety informacyjne. To, co najważniejsze – może zostać pogrubione, wyróżnione, bądź po prostu powiększone.

Ø  Wysyłaj pliki html, a nie zwykłe obrazki. Wielu użytkowników stosuję ochronę antyspamową i antywirusową, a komunikat o „niebezpiecznej zwartości” z całą pewnością ich nie przekona. W efekcie – dostają pustego maila.

Ø  Przekładaj grafikę ponad tekst. Dlaczego? Ponieważ  ponad 90% społeczeństwa stanowią wzrokowcy. Pamiętaj jednak, aby nie była zbyt bogata. Najłatwiej przyswaja się trójkolorowa, lecz dosyć śmiała wizja marketingowa.  Z kolei sam tekst nie może być długi, ale wystarczająco zachęcający, a nie stanowić zwykłej masy słownej.


Ø  Wykorzystuj potencjał linków. Albo po prostu nie baw się ich modernizacją. Ogólnie przyjęta zasada mówi, że powinny być niebieskie i zawierać podkreślenie. Wtedy automatycznie w myśl użytkownika portalu przejawia się sformułowanie: „kliknij mnie!”



A jak sprawa ma się u Was? Lubicie newslettery? Korzystacie z nich? A może macie swojego własnego? 

6 komentarzy:

  1. Ja co prawda na razie ani myślę o newsletterach jako blogerka, ale myślę, że to bardzo przydatny wpis. Dobrze mi się go czytało i choć zawiera dużo informacji, to jest przystępny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi to czytać w takim razie :) I trzymam kciuki za Twoje przyszłościowe pomysły blogowe :)

      Usuń
  2. Mam własny, ale na razie obejmuje bardzo kameralne grono. Co ma też swoje zalety - dokładnie wiem do kogo piszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Od małych kroczków zaczynają się wielkie pomysły ;D

      Usuń
  3. Mam w planach, choć na razie odległych, ale chętnie dowiaduję się już teraz nieco więcej, jak to powinno wyglądać. Bardzo rzeczowo i przystępnie napisany tekst. Mam uruchomiony newsletter dosłownie u jednego blogera.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zastanawia mnie czy nie lepiej by było gdyby newsletter nie był wyskakującym okienkiem, a po prostu "migał" gdzieś z boku ekranu...

    OdpowiedzUsuń